Oswajanie najmłodszych z obrazem nie musi być skazane na porażkę, choć nie jest łatwo wprowadzić dziecko w świat sztuki. Zwłaszcza dziś, kiedy przebodźcowani informacjami, zatracamy uważność i koncentrację. Sztuka potrzebuje czasu, by móc się z nią zapoznać. Dzieci potrzebują czasu, by się z nią oswoić. Oswajanie z obrazem – na co zwracać uwagę?
Zagadki dla małych i dużych – trening uważności
Oglądając obrazy zadawaj dziecku pytania, np. “Jakie zwierzę jest na tym obrazie?” “Ile widzisz koni?”, “Co może czuć ta Pani?”, etc. To naprawdę działa i uczy koncentracji na szczególe. Z czasem to ty zaczniesz dostawać takie pytania.

Warto rozmawiać z młodym koneserem sztuki na tematy związane z danym obrazem, próbować opowiedzieć wspólnie historię, która wydarzyła się chwilę przed lub po uchwyconym przez malarza momencie.
Nawet z maluchami można i trzeba prowadzić konwersacje o tym, co widzi. Pytanie najmłodszych o dźwięki, jakie wydają zwierzęta przedstawione na obrazie, może wydawać się błahe, choć działa dokładnie tak samo, jak nauka koncentracji przy czytaniu pierwszych książeczek. Tu czytamy obrazy.
Magiczne znaki, czyli o świecie symboli
Czy bukiet chryzantem w ręce dziewczynki na obrazie Olgi Boznańskiej jest przypadkowy? Co mogą oznaczać chryzantemy? Kolorystyka obrazu? Obraz to nie zdjęcie i wiele informacji jest w nim zaszyfrowanych. Zapominamy dziś o bogactwie symboli, czym są atrybuty. Pomocny w odkrywaniu nadanego rzeczom znaczenia może się okazać Słownik symboli, np. Władysława Kopalińskiego. Zachęcam do odkrywania tego, co pozornie zakryte, zaszyfrowanych informacji. Dzieło sztuki to świadek przeszłości. Spróbujmy razem z dziećmi, niczym detektywi, odkryć jego historię i to, co chce nam opowiedzieć.
Przy tej okazji można przekazać wiele ciekawostek mniej lub bardziej związanych z dziełem sztuki, np. o epoce, w której powstało, ówczesnej modzie, której wycinek widzimy na obrazie. Przekazywane informacje muszą być dostosowane do wieku i możliwości poznawczych dziecka, ale nikt ich nie zna lepiej, niż rodzice. Najważniejsza sprawa – nie próbujmy przekazać całej swojej wiedzy podczas oglądania jednego dzieła czy nawet wystawy. Zwracajmy uwagę też na zainteresowania dzieci.
Gra na emocjach

Rozumienie obrazu i dzieła to jego “odczuwanie”. To odwoływanie się do doświadczeń, emocji, wrażeń. Nie bójmy się pytać dzieci o to, co czują one widząc dany obraz, z czym im się kojarzy. Zadawajmy również pytanie o emocje przedstawionych na obrazie postaci lub oddany na płótnie nastrój.
Pamiętam obraz Józefa Chełmońskiego pt. “Jesień”. Okropnie przejmujący – melancholijny i listopadowy. Jak artysta osiągnął taki efekt? Wrażenia wywołuje w nas to, czego doświadczamy przez zmysły. W przypadku obrazu, mamy do czynienia z wrażeniami wzrokowymi, które osiągane są przede wszystkim grą kolorów. Dzięki nim wprowadzamy małych odbiorców sztuki w ważne dla malarstwa pojęcia, takie jak światłocień, kontrast. Nie muszą znać definicji tych terminów. Najistotniejsze są odczucia, których doświadczają przez posługiwanie się tymi malarskimi trikami.
Czy niebo jest naprawdę niebieskie?
Przed lub po obejrzeniu obrazów w muzeum, można pobawić się farbami w domu i pokazać, że zielony, to przecież połączone kolory niebieski i żółty. I jak wiele można uzyskać jego odcieni! Następnym razem takich przejść między kolorami można poszukać na prawdziwym dziele sztuki. W ten sposób pokazujemy, jak wiele talentu i mistrzostwa potrzeba, by uzyskiwać, np. konkretny odcień trawy na obrazie.
Szukając pomocy
Wychodząc na przeciw oczekiwaniom rodziców, instytucje kultury organizują liczne warsztaty rodzinne połączone ze zwiedzaniem galerii dzieł sztuki, ale również przygotowują poradniki dotyczące spotkań z obrazem w przestrzeniach muzealnych.
Jeden z takich poradników przygotowało Muzeum Narodowe w Krakowie:
https://mnk.pl/artykul/garsc-porad-dla-rodzin-z-dziecmi
Udało Wam się oswajanie z obrazem? Napiszcie w komentarzach, jakie są Wasze doświadczenia? Czym zaskoczyły Was dzieci, kiedy rozmawialiście o sztuce?